W dniach 2-5 czerwca odbyliśmy II już regaty Podróży bez Granic. Był to też pierwszy wyjazd organizowany w ramach projektu "Mój żywioł: aktywność!" realizowanego od maja 2016 do listopada 2017 w ramach Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich realizowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dzięki temu projektowi, będziemy mieli okazję spróbować kilku aktywnych, czasem ekstremalnych aktywności. Żeglarstwo było pierwszym z nich.
Grupa uczestników miała składa się z 18 osób, w tym 10 osób z niepełnosprawnością, 4 przedstawicieli fundacji i 4 asystentów. Jednakże, ze względu na bardzo dużą liczbę chętnych, grupa rozrosła się do 23 osób, w tym 21 uczestników z niepełnosprawnością (w tym 3 przedstawicieli Fundacji) oraz 2 w pełni sprawnych asystentów. Proporcje wydają się błędne, ale założeniem wyjazdów jest to, iż wszyscy wspieramy się wzajemnie, w stopniu jaki jest to dla każdej z osób możliwych, a więc wśród asystentów były także osoby z niepełnosprawnością, a uczestnicy tak szybko się zgrali, iż od pierwszych chwil zatarła sie rola pomiędzy wspierającymi i wspieranymi. To jeden z głównych naszych celów i fenomenów podróży.
Spotkaliśmy się wszyscy 2 czerwca, w Gdyni, skąd zorganizowany był transport do Rewy. Osoby na wyjazd przyjechały do nas z całej Polski, w tym z takich miast jak Kraków, Katowice, Warszawa, czy Bielsko-Biała. W Rewie szybko zakwaterowaliśmy się i poszliśmy na kolację. Po kolacji udaliśmy się na spacer po Rewie. Później już tylko długie rozmowy i integracja...
3 czerwca był pierwszym dniem naszego pływania. O 10.00 spotkaliśmy się z Januszem oraz pozostałymi sternikami Yacht Klubu Rewa. Podczas gdy Janusz szkolił nas w zakresie żeglarstwa, my przeszkoliliśmy sterników oraz osoby towarzyszące z zakresu tematyki niepełnosprawności. Po szkoleniach, podzieliliśmy się na załogi, każdy dostał swój przydział sprzętu i udaliśmy się taklować łódki, czyli przygotowywać je do pływania.
Po przygotowaniu jachtów, wejściu do nich (co nie dla wszystkich jest takie proste) i zajęciu wygodnych pozycji popłynęliśmy do Osłonina. Pogoda sprzyjała, było ciepło, wiatr był idealny, płynęło się bardzo przyjemnie. Do tego najlepsi sternicy Yacht Klubu Rewa, którzy zabawiali nas opowieściami żeglarskimi i nie tylko, szkolili w drodze, zmuszali do trzymania szotów i dobierania żagli, aby jak najlepiej pracowały. Ten pierwszy dzień, był bowiem nie tylko beztroskim odpoczynkiem na wodzie, ale nauką i treningiem do kolejnego dnia Regat! W Osłoninie rozpaliliśmy ognisko i pomimo upału posililiśmy się samodzielnie pieczonymi kiełbaskami.
Powrót do Rewy był równie przyjemny - płynęliśmy z wiatrem. Humory dopisywały. Po dotarciu na miejsce i roztaklowaniu łódek, pomimo beztroski dnia, poczuliśmy zmęczenie - woda wyciąga energię. Dla jej uzupełnienia, choć było przed kolacją, udaliśmy się więc na ogromne i pyszne gofry do centrum Rewy. Chwilo trwaj!
Sobota przywitała nas praktycznie brakiem wiatru, ale nie przeszkodziło nam to w realizacji planów. Po śniadaniu znów spotkaliśmy się z Januszem, który tłumaczył jak wyglądać będą czekające nas regaty. Przemieszaliśmy załogi, tak aby móc poznać różnych sterników i jak najlepiej się zintegrować, a później, już nieco wprawieni, udaliśmy się taklować łódki. Odbyliśmy 4 biegi regatowe, choć biegi były to tylko z nazwy - wiatru prawie nie było więc ścigaliśmy się jakby w zwolnionym tempie:) Walki i nerwów jednak nie zabrakło. Ścigaliśmy się do 13.00, po czym roztaklowaliśmy łódki i udaliśmy się na tradycyjny, regeneracyjny "bigos Janusza". Wszyscy liczyli na wyniki, ale na nie trzeba było poczekać do wieczora. Czekała na nas za to inna niespodzianka... możliwość przejechania się skuterem wodnym! Adam, opiekun klubowego skutera, bez mrugnięcia okiem, z pełnym poświęceniem i ogromną cierpliwością, pomógł wsiąść każdej chętnej osobie, bez względu na niepełnosprawność. Pełen szacunek i niesamowite wrażenia!!! Dziękujemy!
Po takiej dawce emocji, udaliśmy się na odpoczynek (czytaj: gofry), a wieczorem zabraliśmy się za przygotowanie kolacji. Wspólnie rozpalaliśmy grilla, szykowaliśmy mięsa, sałatki, napoje, nakrycia, tym bardziej, że do wieczornej biesiady dołączyli goście - sternicy i szantymeni z Yacht Klubu. Podczas wieczoru zostały więc nie tylko wręczone medale dla zwycięzców oraz dyplomy dla uczestników regat, ale także towarzyszyły temu szanty. Śpiewać musieli wszyscy.
Niedziela była już dniem czystego relaksu. Po śniadaniu, spakowaliśmy się i udaliśmy na plażę. Było wietrznie, ale nie przeszkadzało nam to w opalaniu, rozmowach, lodach i planowaniu kolejnych wypraw, przygód, marzeń… W ramach projektu „Mój żywioł: aktywność!” zaplanowany mamy jeszcze wyjazd Rowerowo-odlotowo, łączący jazdę na rowerach i latanie szybowcami, wyjazd offroadowy, narty, nurkowanie, kajaki i… skoki na spadochronie. Będzie się więc jeszcze działo…
Poniżej prezentujemy film z wyjazdu, zdjecia i kilka refleksji uczestników II Regat Podróży bez Granic... Dziekujemy wszystkim za uczestnictwo, super energię i wzajemne wsparcie!
"Spodobała mi się atmosfera panująca na II Regatach Podróży bez Granic. Będąc pierwszy raz na takiej imprezie rekreacyjno-sportowej, mimo mojego wieku, poczułem się jak „młody Bóg”. Wszyscy i młodzi i starsi byli dla siebie mili i uczynni. Uświadomiłem sobie, że mimo różnych niesprawności uczestnicy takich imprez potrafią dobrze się dogadać i wspólnie pięknie spędzić czas i bawić się. Złe myśli zostawia się w domu, a między swoimi można rozwijać swoje pasje i upodobania. Szkoda straconych lat, ale i na starość można przypomnieć sobie młode lata." Zygmunt
"Dla mnie był to cenny, wspólny czas. Aktywny wypoczynek, wymiana doświadczeń i bezcenna jazda skuterem wodnym.
Każdy z nas czuł chyba, że to właściwe dla niego miejsce i więcej nas łączy niż dzieli :) Karolina
"Wyjazd był bardzo udany pełen wrażeń i pozytywnych emocji zorganizowany tak, że była to rehabilitacja za pomocą ciekawych form aktywności. Integracja sprzyjała do poznania nowych osób, kontaktu z nimi oraz wymiany doświadczeń. Były to dla mnie bardzo fajnie spędzone dni, super relaks oraz niezapomniana przygoda i za to baaardzo Wam dziękuję - TAK TRZYMAĆ !" Halina
"Ogromnie Wam dziękuje za możliwość uczestnictwa w "Żaglach" jako przeżycie wspaniałej przygody, było naprawdę znakomicie. :)
Ciesze się że pogoda dopisała, jak i atmosfera samym uczestnikom. Co do oceny wydarzenia to było na 5 z plusem :)
Do niczego nie da się doczepić, szczerze było wspaniale." Fabian